piątek, 12 sierpnia 2016

Chapter 3

Chłopacy do tej pory a minęło już dobre kilka tygodni nie przyłapali mnie na paleniu jednak wydaje mi się że Zayn się domyśla. Oby nic nie powiedział mojemu ojcu ponieważ na razie się z mi świetnie dogaduje a nie chce tego zniszczyć. Wydaje mi się że teraz dogaduje się z nim o wiele lepiej niż kiedykolwiek. Wracając do chłopaków to z nimi mam coraz lepsze relacje a Zayn po wielu zwierzeniach został moim przyjacielem takim prawdziwym. Wakacje się już niedługo kończą ale ja na szczęście szkołę skończyłam o rok wcześniej niż inni. Głównie dlatego że byłam zawsze kujonem...no prawie zawsze ale opłaciło się zakuwać po nocach.
Wstałam jak zwykle koło 9 jednak chłopaków już nie było.
-Pewnie pojechali do studia.-pomyślałam.
Nie myliłam się bo na lodówce wisiała kartka:
"My pojechaliśmy do studia a nie chcieliśmy cię obudzić. Śniadanie w lodówce i nie rozwal domu gdy nas nie będzie" Chłopcy
-Bardzo śmieszne...-pomyślałam
Zjadłam śniadanie i stwierdziłam że wyjdę trochę się przejść. Pogoda jednak nie sprzyjała spacerom, było chłodno i pochmurno.Nie było za ciepło jednak miałam nadzieję, że nie zmarznę. Wrzuciłam do torby najpotrzebniejsze rzeczy typu portfel słuchawki telefon itp..Wyszłam i poszłam w stronę pobliskiego parku. Gdy tam doszłam nie było żywej duszy z czego bardzo się cieszyłam. Chciałam przemyśleć wszystko czego nie mogłam wykonać w domu ponieważ tam był on. Osoba nad którą musiała pomyśleć Musiała sobie wszystko poukładać. To on pomagał jej w każdej chwili załamania. Był przynajmniej kiedy go potrzebowała i nie tylko. Chciała żeby nigdy nie odchodził. Zawsze ukoił jej ból. Siedział i pozwalał się wypłakać w rękaw. To on zawsze budził ją gdy krzyczała. To on zawsze odwodził ją od głupich pomysłów. To dzięki niemu każdy dzień był nową historią. Mówiłam tutaj o Zaynie. Lepszego przyjaciela nie mogłam sobie wymarzyć. Ale....była tylko jedna przeszkoda. Ja się w nim zakochałam choć wcześniej nie potrafiłam się do tego przyznać. Nie potrafiłam powiedzieć sama sobie że go kocham. Nie potrafiłam lub nie chciałam ale prawda była okrutna mogłabym oddać za niego życie.Kochałam go jak nigdy dotąd nikogo innego. Ale bałam się cholernie bałam się tego mu powiedzieć. Nie potrafiłam powiedzieć mu prawdy i pewnie z nią umrę.
Postanowiłam że chcę coś zmienić gdy zobaczyłam koło parku kilka budynków. W jednym sklep spożywczy w drugim fryzjer a w jeszcze innym sklep plastyczny i papierniczy. Najpierw weszłam do fryzjera chcąc zmienić kolor włosów. Pani która mnie obsługiwała doradzała mi różne kolory ale ja wiedziałam odkąd podała mi wzornik z kolorami że chcę czerwone. Zależało mi żeby totalnie się zmienić i wreszcie zacząć nowy rozdział w życiu. Cały zabieg trwał około godziny a gdy przejrzałam się w lustrze widziałam tam nową siebie silną zdecydowaną i przede wszystkim wolną.


Następnym przystankiem był sklep plastyczno-papierniczy, w którym musiałam kupić niezbędne rzeczy. Wszystkie przybory do mojej pasji zostały mi odebrane i zniszczone. Musiałam więc kupić nowe. Zostało mi tylko kilka szkicowników przepełnionych moimi rysunkami. Kupiłam 4 szkicowniki, całą paletę ołówków, kilka gumek do ścierania, temperówkę, kilka rodzaji kredek, farby, pędzle różnej wielkości i grubości,kilka półcien, sztalugę oraz paletę. Miałam chyba wszystko więc zapłaciłam i wyszłam obładowana. Wróciłam do domu i od razu zabrałam się do malowania. Po 5 męczących godzinach wreszcie skończyłam.

Zaraz po tym do domu weszli chłopcy. Z zadowolonymi minami które zaraz zeszły z ich twarzy. Widziałam zdziwienie na ich twarzach
-Vic co ty masz na głowie?-zapytał przerażony Liam
-Liasiu człowiek zazwyczaj na głowie ma włosy.-powiedziałam
-Ale czemu w takim kolorze?-zapytał 
-Takie chciałam to sobie zrobiłam nie róbmy problemu tam gdzie go nie ma-powiedziałam
-W sumie to mi się one podobają-powiedział Zayn a w moim brzuchu fruwało mnóstwo motylków.
-To się cieszę chociaż że tobie się podobają-powiedziałam
-O kur*a co tutaj stoi?-zapytał Harry
-Moja sztaluga a na niej obraz-powiedziałam
-Ttto twój?-zapytał
-Nie sąsiadki...oczywiście że mój a czyj mógłby być-powiedziałam
-O boże ale on jest piękny.Zawiesimy go w salonie.-powiedział Liam
-Przestań nie jest taki świetny po prostu takie bazgroły-powiedziałam
-Przycisz się jest perfekcyjny-powiedział Harry 
Ja jednak nie powiedziałabym że mój obraz jest perfekcyjny ale jak chcą to niech wieszają go...nie normalni ludzie...
-Vic twój tata za 2 dni wraca z delegacji.-powiedział Zayn
-Musimy z nim poważnie porozmawiać-powiedział Liam
-Nie chce żebyście mu cokolwiek powiedzieli o tym co wam opowiadałam.-powiedziałam
-Ale Tori to jest poważna sprawa ten człowiek powinien odpowiedzieć za to co zrobił. Musisz to zrozumieć że im szybciej to się stanie tym lepiej-powiedział Harry
-Czy wy nie rozumiecie że ja się boje że nie chce znowu do tego wracać chcę o tym zapomnieć.-powiedziałam
-Vic nie masz się czego bać jesteśmy z tobą. Ostatni raz do tego wrócisz a później możesz to zakopać głęboko w pamięci-powiedział Zayn
-Muszę wykonać jeszcze jedną czynność-powiedziałam
Wzięłam czystą kartkę z szuflady i długopis

Droga Mamo!

Jestem zawiedziona twoim postępowaniem wobec mnie. Bardzo dużo razy mówiłam ci i tłumaczyłam, że Frank nie jest odpowiednim mężczyzną dla ciebie. Mówiłam, że ten człowiek zniszczy naszą rodzinę. Nie myliłam się ani trochę. Zniszczył nie tylko nasze relacje, ale również mnie. Zniszczył psychicznie i fizycznie. To on nastawiał cie przeciwko mnie, nie zaprzeczaj to bo prawda. Frank zrujnował mnie, molestował, gwałcił i bił. A ty nic nie zauważyłaś a może nie chciałaś zobaczyć? Nie proszę cię w tym liście o litość czy troskę bo jej nie potrzebuje. Jestem dorosłą kobietą i nie wyżalam się mamusi czy skarżę, ale chcę żebyś wiedziała kogo trzymasz pod własnym dachem. Nie chcę wracać do ciebie i na pewno nie wrócę. Z perspektywy czasu nie żałuję że wyjechałam a wręcz się cholernie ciesze z tej decyzji. To tutaj znalazłam prawdziwych przyjaciół oraz ojca, który w przeciwieństwie do matki się mną opiekuje. Szczerze powiedziawszy to jeżeli bym miała wybierając od razu bym wyjechała z ojcem. Nie dziw się, że nie chce wracać nie po tym co on mi zrobił i to w twoim domu. Chcę żebyś wiedziała, że nigdy ale to nigdy jeżeli miałabym wybór nie chciałabym mieć takiej matki jak ty. Nie chcę żebyś się ze mną w jakikolwiek sposób kontaktowała bo i tak nie odbiorę.Przykro mi...


Victoria


-Vic jesteś pewna że chcesz wysłać go do mamy?-zapytał Niall
-Tak...chce jej zakomunikować jakie błędy popełniła-powiedziałam-Chcę żeby poczuła się jak ja przez 2 lata się czułam-dodałam i po policzku popłynęło kilka łez
Zayn automatycznie mnie przytulił a ja wybuchłam płaczem. Znów mnie pocieszał a ja czułam się przy nim bezpiecznie. Chciałam już nigdy go nie puścić kochałam go cholernie ale nie mogę mu tego powiedzieć, nie mogę zniszczyć naszej przyjaźni. Nie chcę wchodzić z butami w jego życie. To pewne on nie może się dowiedzieć.
~~~
Hej! Miałam już napisany rozdział i od razu go dodaję, następny rozdział pojawi się może w poniedziałek. Podoba wam się?
Justine

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz